poniedziałek, 9 kwietnia 2012

Stranger in Moscow.

Chwilami tak dziwnie i beztrosko się śmieję, a ludzie pewnie myślą, że histerycznie. 
To właśnie wtedy niby z nimi jestem, ale tak naprawdę jestem z kimś innym. 
To ktoś inny, nie oni - ich wtedy tam w ogóle nie ma. 

Lubię te 23 sekundy absolutnej ciszy, tylko w mojej wersji, zanim
 zacznie się 'obcy w Moskwie'. To tak jakby ktoś mnie objął.







































































Brak komentarzy:

Prześlij komentarz